loader
Zdrowa dieta

Jedliśmy śmieciowe jedzenie i wyszliśmy na prostą...prawda?

Kiedy rozmawiam z ludźmi o przekąskach piłkarskich, imprezach klasowych lub ostatnio, cukierkowych Walentynkach (czytaj: "Nie mam miłości do cukierkowych Walentynek"), dyskusja nieodmiennie toczy się wokół tego, jak to było, kiedy byliśmy dziećmi: "Ale my mieliśmy imprezy klasowe, jedliśmy słodycze, a urodzinowe babeczki popijaliśmy wiśniowym Kool-Aidem. I wyszło nam to na dobre!".

Może. Wskaźniki otyłości, raka, cukrzycy i nadciśnienia wśród dorosłych mogą opowiadać inną historię. Ale dla dobra debaty, nawet jeśli wszystkie te rzeczy pozostawiły nas zupełnie bez szwanku, czy to oznacza, że tak samo będzie z naszymi dziećmi?

Nie. Ponieważ życie było inne, kiedy dorastaliśmy w latach 70-tych i 80-tych.

Jak inne? Kiedy byliśmy dziećmi...

  • Nie jedliśmy trzech przekąsek dziennie (jedliśmy mniej więcej jedną).
  • Nie pochłanialiśmy lukrowanych babeczek, gdy wybiegaliśmy z boiska. Mieliśmy plasterki pomarańczy. Albo nic.
  • Marketerzy żywności nie wydali 10 miliardów dolarów na marketing swoich niezdrowych produktów. Nie wchodziliśmy w interakcje z producentami śmieciowego jedzenia każdego dnia poprzez gry online i sieci społecznościowe. Widzieliśmy reklamy w ograniczonych godzinach, kiedy programy dla dzieci były w telewizji.
  • Jedno na troje dzieci nie miało nadwagi ani otyłości.
  • Nie istniały wytyczne dotyczące leczenia cukrzycy typu 2 u dzieci. A cukrzyca typu 2 była nazywana "cukrzycą dorosłych", ponieważ nie występowała u dzieci.
  • Rząd nie zalecał, aby dzieci były badane pod kątem wysokiego poziomu cholesterolu i leczone farmakologicznie.
  • Nie oczekiwano od nas, że z powodu naszego zdrowia będziemy mieli krótszą średnią długość życia niż nasi rodzice.

Czy jadłem jakieś śmieciowe jedzenie jako dziecko? Pewnie, że tak. I moi dwaj chłopcy czasami też to robią (przeczytaj: "Moje dziecko lubi śmieciowe jedzenie. I to jest w porządku"). Ale nie możemy ukrywać się za przekonaniem, że obecna ciągła dostępność śmieci jest taka sama jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi - i że wszystko będzie w porządku. Bo to nie jest to samo. I może nie być w porządku. Czasy się zmieniły, a więc i nasze postawy i praktyki powinny się zmienić. Musimy zrobić coś lepszego dla naszych dzieci.